Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

sobota

16

Grudzień

2017

2

Architektura gniazda szerszeni – Gwiezdne Wojny?

  • _Q2A8368
  • _Q2A8370
  • _Q2A8374
  • _Q2A8377
  • _Q2A8380
  • _Q2A8386
  • _Q2A8389
  • _Q2A8392
  • _Q2A8396
  • _Q2A8401

Latem bardzo trudno zaglądnąć do środka. Szerszenie, jako zwierzęta społeczne bardzo skutecznie pilnują swojego gniazda i do tego są uzbrojone po sam odwłok. Owszem, zdarzało mi się latem do nich zaglądać, jednak samo wnętrze pozostawało tajemnicą. Pretekstem do zaglądnięcia, poza ciekawością jeszcze z lata, była wizyta w kinie. Jako nadworny kierowca grupki gimnazjalistów znalazłem się na najnowszej części „Gwiezdnych Wojen – Ostatni Jedi”. Film, dość długi, spowodował, że włączyły mi się zmysły z terenu i zacząłem poszukiwać analogii w świecie przyrody. Zresztą autorzy filmu czerpali z natury garściami i w najnowszej części są i kryształowe liski i stwory żyjące jak maskonury na klifach. Tu muszę przyznać się od razu, że jakoś mnie Gwiezdne  nie poruszają. Oglądam kolejne odcinki raczej jak bajki, lub wskazówki do napraw warsztatowych kosmicznych przedmiotów, które czasem wykorzystuję. Zresztą uważam, że przyroda oferuje o wiele więcej i wystarczy tylko poświęcić trochę czasu, by dostrzec naprawdę skomplikowane wojny w środowisku naturalnym. Nie o filmie jednak chcę pisać, nie jestem wyznawcą, ale szanuję religijnie uwikłanych w tę sagę. Kilka scen z wyspy, na której schował się przed kosmicznym światem Luke Skywalker przypomniało mi o domkach szerszeni. Właśnie na tej wyspie, znajdowały się kamienne domki w postaci rozdętych stożków, z otworem na czubku (podobne nieco do kamiennych domków na polach Istrii w Chorwacji). Odwrócone gniazda szerszeni. Również w maszynach z filmu, można dostrzec charakterystyczną piętrowość i takie zawieszone w przestrzeni „этажэ”. Wnętrze gniazda to już środek okrętów flagowych. Po powrocie z kina pojechałem do znanego z lata gniazda. Ktoś jednak był pierwszy. Pozostawione ślady jasno wskazywały na kunę. Połowa gniazda szerszeni została rozbebeszona. A podłoga szopy ścieliła się od czerpanego papieru, produkowanego w żuwaczkach szerszeni. Takie rabunkowe otwarcie gniazda odsłoniło jego skomplikowaną budowę. Wewnątrz znajdują się kondygnacje z plastrami, w których miejsce do rozrodu znajdują larwy szerszeni. Te podłogo-stropy, jako że obciążone ciężkimi larwami, zbudowane są z twardszego papieru, a sześcioboczne komórki odporne są na ściskanie. Każdy kolejny plaster na specjalnych słupach utrzymuje następny i tak wiele razy. Same plastry, bez odpowiedniej osłony byłyby narażone na warunki atmosferyczne, drapieżniki i nie zapewniałyby w miarę stałych warunków. Co oczywiście utrudniłoby utrzymanie larw przy życiu. Stąd całe gniazdo otacza wielowarstwowa, zbudowana jakby z bąbli papierowych gruba ściana. Bąble mają otwory. Taki układ powoduje, że gniazdo ma zapewnioną odpowiednią termikę. Gdy do tego pomacha się skrzydłami, „klima” zaczyna działać. Jak za gorąco, można schłodzić ruchem powietrza. Jak za zimno, kolejne bańki działają jak termos i gniazdo nie wychładza się zbyt szybko. Największe gniazda, jakie widziałem osiągały blisko 50 cm średnicy. Jedno z gniazd, na poddaszu kaplicy osiągnęło około 80 cm wysokości, i było na całej długości przyczepione do dachówek. Bardzo lubię dźwięk, jaki dochodzi z gniazda. To buczenie, w tym akustycznym pudle, robi wrażenie na każdym, kto podejdzie bardzo blisko. Trochę paraliżujące uczucie, zwłaszcza, gdy się jest w krótkich spodenkach. Teraz jednak, podchodzenie do gniazd szerszeni niczym nie grozi. Tegoroczne pokolenie szerszeni już nie żyje. Pozostają tylko zapłodnione samice, które zimują w ukryciu. Są w stanie diapauzy, to znaczy temperatura wyłączyła w nich procesy życiowe, które dopiero pojawią się na wiosnę, gdy zrobi się cieplej. Samo gniazdo, pełne resztek przyciąga drobne bezkręgowce, które w nim zimują, zjadają resztki i korzystają z bezpiecznego schronienia. Dodam jeszcze, że papier bierze się z “pociamkanego” spróchniałego drewna i śliny. Żeby nie wypaść z „Gwiezdnych Wojen”, pomyślałem sobie, że każdy szerszeń to taki X-Wing. Szerszeń uchodzi jednak za złe stworzenie, więc można go uznać za TIE fightera. Uff… Szerszenie nie są złe! To bardzo ważne organizmy w ekosystemie. To takie małe tygrysy, lwy czy rekiny. Są ważnym czynnikiem w utrzymywaniu liczebności wielu organizmów. Wystarczy trzymać się od nich z daleka, nie drażnić, a z pewnością nic nam się nie zdarzy.

Obrazy

2 Comments

  1. EWA
  2. Magda

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.