Co mówią kontury drzew?
Grudzień obnażył już wszystkie drzewa liściaste. Może niektóre dęby skrywają jeszcze swą goliznę w suchych, szeleszczących liściach. Taka ich uroda, a w zasadzie uroda poszczególnych osobników. Pozostałe ukazują swe nagie sylwetki. Olchy, strzeliste z cienkimi gałęziami, nawiązują nieco do choinek wynoszonych z domów w okolicach Gromnicznej. Dęby, zwłaszcza te najstarsze, prężą muskuły swoich wielkich i rozległych ramion. Gotyckie, zadarte gałązki jesionów, sklepione czarnymi wieżami strzelają ku niebu. Wiązy po stracie niesymetrycznych liści ukazały pomarszczone, zniszczone życiem fałdy. Zmarszczki związane w wiązowej korze. Stare jawory chcą udawać ulubione w parkach platany i próbują płatami zrzucać z siebie korkowe tapety. Wierzby, w zależności od gatunku, kombinują z kolorami kory na gałązkach. Niektóre, przez zimę, staną się czerwone, szare, a nawet jaskrawo żółte. Odmiany płaczących wierzb, ale też buków ukażą w poziomych promieniach słońca cały dramatyzm sytuacji. Lejące się, drobne gałązki będą udawały czupryny hipisów i grzywy lwów. Brzozy brodawkowate odsłonią swe miotły i będą na wietrze udawały, że zamiotą z liści cały las. Same buki odsłonią w końcu gładkie „skóry”, pielęgnowane przez lato w pięknej szarej karnacji, prawie jak szara karta Kodaka. Odbiją około 18% światła i mogą służyć za wzór do pomiarów. Na uwagę zasługują też korkowe odmiany klonu polnego i wiązu polnego. Właśnie teraz, pod światło ich dechowate listwy na gałęziach są miniaturami drzew znad Amazonii. Mimo niezwykłej rzeźby, skomplikowanej i wyglądającej na twardą, w dotyku są przyjemnie ciepłe i miękkie. Czysta suberyna. Korkowe zaułki i szczeliny. Ja pojechałem oglądać nadrzeczne topole czarne. Wielkie, siedzące na łęgach drzewa mają przeróżne sylwetki, nierzadko okraszone wybrzuszeniami czeczot. Ta na fotografii to usychająca topola, która woła jak z plakatu o ochronę nadrzecznych łęgów topolowo-wierzbowych. Zwłaszcza tych w dolinach dużych rzek: Wisły, Odry, Warty, Bugu. Usychające drzewo i usychający dzień, połączone we wspólny obraz, stają się ikoną ochrony starych, wielkich drzew u kresu ich życia, ale nie życia w nich ukrytego. To życie, po ich śmierci dopiero rozwinie skrzydła i zamieni się w gigantyczny ekosystem, fabrykę przesyconą arteriami grzybów, tunelami owadów, dziuplami ptaków i kryjówek nietoperzy. Lignina pnia drzewa będzie chłonąć wilgoć niczym ogromna cysterna retencjonującą niewidoczną dla nas wodę. Potem w okresie suszy, każda kropla zostanie wypita przez zachłanne grzyby, śluzorośla, glony i porosty. Po latach pozostanie tylko zmurszały ślad, na którym o dostęp do światła zawalczą nowe siewki drzew. Taka myśl, takie spojrzenie przez konary drzew.
5 Comments
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.
Bardzo malowniczo opisałeś charaktery poszczególnych koron drzew. Lepiej bym tego nie ujął.
Zachęcam Cię do bliższej obserwacji całej menażerii epifitycznych mchów, grzybów i innych istot, które widziałem na starych konarach 30 m nad ziemią. Musimy się kiedyś na takie obserwacje umówić (oczywiście w uprzęży).
uprząż, liny i karabinki już czekają
A mi się przypomniała piękna książka Timothee de Fombelle: “Tobi”, piękna historia,która czytałam córce wiele lat temu.Opowieść o Drzewie,,zielonej, kołysanej wiatrem planecie, z wąwozami kory, labiryntami gałęzi, powstałymi w dziuplach jeziorami…Mieszkają tam ludziki kilkumilimetrowej wysokości. Mikrokosmos Drzewa,
– przemyślany od korzeni aż do wierzchołków -jest zagrożony, przez arogancję
i głupotę rządzących…piękna historia.
Marne szanse w dzisiejszych czasach, by drzewa doczekały starości i ….śmierci. Strach być pięknym, rozłożystym i wartościowym drzewem, ale miernotą też niedobrze. Ciekawe jakby ten opis pasował do ludzi…jak się zmieniają wobec panujących warunków, okoliczności i nie tylko zewnętrznie…. taka myśl mi się nasunęła. Ciekawy opis. Rozmarzyłam się. A graby?
A graby? A graby swą szorstkością gładkiej kory pną się ku niebu jeśli są razem. Pojedyncze tworzą misternie rozłożoną koronę na grubym pniu.