Dramatyczny zachód słońca
Chwila zachodu słońca była dziś dość dramatyczna. Czarne palce biegnących szybko chmur przykrywały rozgorzałe słońce. Zapalały się chmury, płonęły niczym ujście komina w petrochemii w Gdańsku. Gałęzie drzew zmieniały swą barwę od czarnych do szczerozłotych, a nawet znikały zupełnie w piekielnym piecu słońca. Widać palą tam ostro. Światło zachodzącego słońca malowało okoliczne pola czerwieniami, żółciami i złotem. Przez kilka, kilkanaście minut na niebie ktoś otworzył drzwi do wielkiego kotła. Gdy słońce zaszło, wszystko zaczęło stygnąć. Głęboka czerwień przechodziła w czerń. Noc przykryła dramatyczne chwile odchodzącego dnia, walczącego o każdą sekundę listopadowego czasu.
To w takim razie na niebie malowało się odbicie piekła…to pokazuje drugie zdjęcie, na pozostałych jego macki chcą zawładnąć niebo;-)
Oj, gotowało się dzisiaj na ,,Pańskim niebie”. Czarne macki niepokojące. Drugie zdjęcie, chyba tak wygląda właśnie piekło.
tak wygląda niebo
Cudowne! Tak pięknie może być tylko
w niebie