Krogulec ze srokami nie wygrał – “Beka” śmiechu!
Wcześnie rano szedłem dziś na solniska w rezerwacie przyrody „Beka”. Z daleka widziałem jak na brzozie tłoczyły się sroki. Przynajmniej pięć ptaków przyglądało się czemuś w tarninie. Byłem bardzo daleko od nich, ale odruchowo skierowałem obiektyw na krzak tarniny. Poczułem smak tarek z daleka, już delikatnie zmrożonych. Po chwili jedna ze srok spadła w czyżnię i wypłoszyła …krogulca. Ten zawirował wokół krzewu i ukrył się głęboko. Nagle jedna po drugiej, wścibskie sroki, obsiadły krzak z cierniami. Krogulec zdaje się wiedział, co się święci, bo nie wysuwał się z gąszczu. Jedna ze srok, wlazła do środka i wygoniła krogulca na skoszoną łąkę. Inne tylko czekały na nieszczęśnika. Dały mu popalić, a sytuacja powtórzyła się kilka razy. Byłem za daleko, nie dało się nic więcej zrobić, ale sytuacja była zaskakująca. Krogulec ledwo uszedł. Drapieżnik stał się ofiarą. Sroki tryumfalnie obsiadły pobliskie drzewo i z dumą wystawiły się ku słońcu, jakby oczekiwały należącej się im chwały. Krogulec tylnymi drzwiami, uciekał wzdłuż krzewów wierzb. Nawet się nie oglądał!
Przy okazji dodam, że z przyjemnością patrzyłem na dobrze zarządzany rezerwat „Beka”. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków od wielu lat robi tu dobrą robotę. Uratowane solniska, wypasane łąki. Mikrosiedliska z wodą. Miło popatrzeć. To dobry przykład na czynną ochronę przyrody. Szkoda, że miałem mało czasu. Do tego spotkałem jeszcze miłych ludzi z Gdańska. Dobry ranek! Jednak nie dla krogulca…
Fajny fotoreportaż:)