Pierwszy dzień jesieni
Piękna pogoda z delikatnym chłodem przypomniała mi o pierwszym dniu jesieni. Rosa trzymająca się na trawie do południa, stada koczujących wróblaków, czajki pomieszane ze szpakami i nocne pomruki jeleni. Świat jednak wcale nie jest taki szary. W trawie wilgotnych łąk pogórza kryją się piękne kwiaty zimowitów jesiennych. Witają zimę u progu jesieni. Po liściach śladu nie ma. Nakarmiły cebule wiosennym słońcem, a teraz już bez potrzeby chlorofilowych reakcji wybuchły pięknem pośród mokrych traw. Są jak tiule rozciągnięte na sznurze pajęczyn. Pierwsze jesienne pranie na porannej rosie. Kiedy już wokół kwiatów mniej, zimowity stają się rzadkimi kamieniami szlachetnymi w starzejącej się, bujnej jeszcze gęstwinie łąkowej roślinności. Walczą na wątłych ogonkach o dostęp do świata, w których ktoś je zapyli. Kwitną teraz, jakby chciały uniknąć konkurencji na wiosnę. Jakby chciały mieć wszystkie pszczoły tylko dla siebie. Zwodnicza roślina dla ludzi i zwierząt, bo ma w sobie trującą kolchicynę. Można je wąchać, oglądać, ale nie jeść. Raczej są one dla ludzi wrażliwych, a nie głodnych.
Pierwszy dzień jesieni przyniósł mi sporo nowego. Na prowadzonych przeze mnie warsztatach przyrodniczych spotkałem koleżankę z roku, której nie widziałem od blisko 20 lat. Zaskakujące, bo znamy się od egzaminów na studia, a ze względu na bliskość alfabetyczną mieliśmy razem ćwiczenia przez kilka lat. Przyniósł mi też trochę górskiego powietrza, przemyśleń i sporo pracy. Jesień to dobry czas na poszukiwanie przyrodniczych zagadek.
Czy jak zje się zimowit to się umrze?
jest szansa
Pierwszy dzień jesieni przyniósł mi dzisiaj ulewę i ziąb. Przypomniał o ciepłych kaloszach i cieplejszej nieprzemakalnej kurtce. Zimowit kiedyś objęty był ścisłą ochroną gatunkową. Bardzo, dawno temu pewien bardzo mądry, ciekawy świata chłopczyk przyniósł do klasy wykopanego w górach przez tatusia zimowita. Usłyszawszy od pani w szkole, że jest pod ochroną i tatuś nie powinien go ruszać, stwierdził, no tak, ale pani i tak o tym nikomu nie powie.:-) Chłopiec jest już mężczyzną, tatuś dziadkiem, ot takie fajne wspomnienie związane z zimowitem, który obecnie objęty jest częściową ochroną gatunkową.