Babie lato
W końcu niskie chmury poszły sobie gdzieś w świat, a wilgotne poranki ogarnęły wrześniowe chwile. Ciepły dzień zaświecił setkami pajęczyn, które oplatały dziś wszystkie rośliny na zacisznej łące. Dziesiątki pawików kłębiły się nad ostrożeniami siwymi, warzywnymi i polnymi. W gęstych, złożonych kwiatach jeszcze sporo nektaru. Przed rusałkami zima. Warto się dobrze najeść, zanim przyjdą chłody i trzeba będzie się ukryć gdzieś w stosie drewna, piwnicy czy w dziupli. Babie lato znaczone jedwabnymi nitkami przyklejało swe wizytówki nawet do skrzydeł motyli. Małe pajączki poszukują swego miejsca na świecie. Pozostałe po nich pajęczyny kleją się do napotkanych rzeczy. Całą twarz miałem w tej delikatnej przędzy. To piękny moment lata, słońce opowiada magicznymi kolorami poranki i wieczory. Pojawiają się mgły i poranne chłody. Dynamicznie. Warto korzystać jeszcze z kończącej się zieleni w lamelach pajęczych i naładować akumulatory na nadchodzącą jesień i zimę.
Ostrożeniowa łąka z motylami, to bardzo dobre żerowisko bocianów białych. Trzeba mieć nadzieję, że takich zacisznych łąk nie zabraknie w kolejnych sezonach.
Cudownie, że przyroda ma różne oblicza i zakamarki, że można jeszcze je odwiedzać i smakować, dotknąć, być:)
Piękne.
Nie tylko na dobranoc.