Uff, po burzy…
Czas wysuszyć pióra. To co wydarzyło się w dolinie Łachy, wczoraj wieczorem, przypominało filmy Hitchcocka. Niskie zwaliste chmury na czele frontu przyniosły grad wielkości gołębich jaj. Nagle skończyła się widoczność, a przed autem pojawił się leżący kasztanowiec. Dużo szczęścia się znów trafiło. Bardzo bałem się o bociany. Jak się rano okazało, wciąż nielotny młody i dwójka rodziców jest w dobrej kondycji. Cała wieś wzięła się za sprzątanie, łatanie dachów, cięcie przewróconych drzew, grabienie ogromnych ilości owoców, suszenie skrzydeł, żerowanie na tym co się utopiło. Świat wolno wraca do normalności. W południe była już woda, a około 17 pojawił się prąd. Taki moment. Jednak to co usłyszałem w wiadomościach radiowych trochę mnie przygnębiło. Trudno wyrazić smutek wobec ludzi, którzy ucierpieli, stracili tak wiele. Z bólem oglądałem też pola z nieskoszonym zbożem…, wyglądają jak zawałowane. Udało się bocianom, mi też.
Z samego rana odwiedziłem nasze społeczne rezerwaty przyrody. Oprócz ochrony przyrody, te obszary są naturalnymi polderami, gromadzącymi wody z nawałnic. To co zauważyłem przerosło moje oczekiwania. Łąki zalane po horyzont, w zasadzie do pływania kajakiem. Teraz woda wolno spływa do koryta, przez co zmniejsza się zagrożenie powodziowe dla wsi w dolnym biegu rzeki. Trzeba dać miejsce rzece, by zminimalizować straty powodziowe. Rzeka to nie tylko koryto, to cały skomplikowany system doliny. Nie warto go przekształcać.
Gdybyście Państwo zauważyli jakieś poturbowane bociany, prosimy o kontakt z naszą infolinią 0801 BOCIAN.
Infolinię prowadzi Fundacja Przyrodnicza “pro Natura” i Grupa Energa.
Dlatego też często można podjąć decyzje, które też posiadają swoje konsekwencje zawsze. Pytanie czy te decyzje będą dobre i dla kogo
Są żywioły wobec których człowiek jest bezsilny… tu pojawia się pytanie gdzie kończy się wpływ ludzki
Problem w tym, że w wielu miejscach można stwierdzić, gdzie ten wpływ się zaczyna.Nie wiadomo jednak czym się potem kończy…