Pachnica dębowa i dudek
Aleja starych kasztanowców, w ciepłe popołudnie. Do dziupli zaglądał dudek z pokarmem. W dziobie trzymał świerszcza. W kwietniu do tej samej dziupli zaglądały wiosną dwa dudki. Byłem przekonany, że rozpoczęło się karmienie piskląt. Zaglądnąłem i … z zapajęczynionej dziupli, spokojnym krokiem wyszła pachnica dębowa. Wokół zaczął się roztaczać mocny, wieczorowy zapach. Raczej na imprezę z przydymionym światłem i psychodeliczną muzyką. Zapach kontrowersyjny, jednych odpycha, innych zachwyca. Jestem w tej drugiej grupie i mam to szczęście, że wyczuwam ten zapach z pewnej odległości. Pachnica nie wiele się rusza, chyba że ucieka. Jej cel to roztaczać woń przy dziupli i wabić. To rzadki owad, wymaga ochrony, jest na wszelkich listach, dyrektywach itd. Na szczęście ochrona jest bardzo prosta – wystarczy pozostawiać dziuplaste drzewa z “żywym” próchnem. Proste, ale chyba jednak bardzo trudne. Z tych drzew korzysta także kwietnica http://dbajobociany.pl/?p=10039 , tęgosz rdzawy i wiele innych rzadkich owadów. Drzew musi być więcej, żeby pachnice mogły się krzyżować i mieszać geny w najlepsze. STARE DZIUPLASTE DRZEWA i nic więcej. Sam owad wygląda przepięknie, leniwy, ale nadrabia wyglądem i zapachem.
A dudki? Muszę pomyśleć i zaglądnąć do dziupli obok.
Takie pachnice tylko w Gminie Wińsko