Zdradził go zapach
Słońce opadało już ku zachodowi. Długie cienie zaczęły ścielić się na świeżo skoszonych łąkach. Coś uwierało mój nos. Czułem co jakiś czas zapach dochodzący z łanu żyta. Jeszcze rozmowa telefoniczna i w jej trakcie zaczęły majaczyć z żyta ciemne kontury poroża. Na początku tylko same szczyty. Odłożyłem telefon. Byk wyprostował się na chwilę, ale w bardzo wysokim życie nie widać było głowy. Zapachniało jeszcze bardziej i wtedy konary poroża, w ciepłych promieniach słońca pojawiły się na chwilę z żyta. Pomyślałem sobie, że taki zboże, to dobre miejsce do spędzenia dnia. Nie ma tu tylu komarów co w wilgotnych łęgach czy olsach. Jest spokój, w dodatku blisko do wodopoju i świeżej trawy na pobliskich łąkach. Podszedłem go jeszcze z ciekawości na niecałe 10m, ale żyto przerosło moje oczekiwania i widziałem tylko oddalające się tyki. Jeszcze w scypule. Takie spotkanie. Taki czas. Jeleń pozostał w życie na noc. Po co biec do lasu, skoro w zbożu tak miło.
WOW!!!