Sasanki łąkowe – brakuje mi tylko krasnoludków…
Sasanki łąkowe budują wokół siebie aurę baśni. Zwisające kwiaty, w odróżnieniu od innych sasanek dodają tajemniczości, tak że trudno dostrzec ich piękne żółte wnętrze usiane pręcikami. Fiolet ocierający się o czerń kryje się w tysiącach białych, może czasem srebrnych włosków. Widać to zwłaszcza na pączkach, gdzie zagęszczenie kosmatości rośnie. Chciałoby się tę dzikość dotknąć, sprawdzić czy to nie sztuczne, czy niekłujące. Świat srebrnych włosków, wskazujący na doświadczenie, na jakąś mądrość starca jest trochę zgubny. Więcej w tych kwiatach romantyczności, zadumy i takiego zatrzymanego spokoju. Przy sasankach łąkowych bardziej przemawia do mnie czucie i wiara niż oko mędrca. Choć naukowcy zrobiliby wszystko, aby każde stanowisko tej rośliny było chronione. Warto, by przyszłe pokolenia miały możliwość zobaczenia tych jakże uroczych ozdób w przyrodzie. Szkoda, że te delikatne kwiaty są tak rzadkie i wymagają czynnej ochrony. Ochrony muraw kserotermicznych z zachowanym wypasem, z wycinką zarastających je krzewów i drzew. Warto je chronić, dla tych wiosennych chwil, dla tego zachwytu, dla tajemnicy. Nie wiem, dlaczego brakuje mi krasnoludków pośród tych roślin. Baśniowy świat, włochaty. W sumie bardzo egzotycznie wyglądający. Te sasanki, tajemnicze dzwoneczki są pewnie schronieniem dla istot niekoniecznie stąpających w naszym świecie. Na jednej z fotografii widać jakieś nóżki małe… Dzielę się z Wami urodą i magią sasanek łąkowych i nie mogłem poprzestać na jednej fotografii. Każdy fragment tej rośliny, sam w sobie wydaje się być ciekawy i inspirujący. Pod żadnym pozorem nie wolno ich zrywać, wykopywać, przesadzać itd. Można się nimi zachwycać…
Rzeczywiście magiczne :-). Dla mnie bardziej tu brakuje delikatnych elfików ze świata baśni niż krasnoludków. Mnie urzekła 2 od prawej fotografia (wszystkie są niezwykłe ale to ta najbardziej )
Licząc od lewej drugie, piąte i ósme jest najciekawsze, natomiast trzecie klasycznie piękne, natomiast gdyby pokazać tylko czwarte i zapytać co to jest, ja skojarzyłabym ze skórą….słonia. Gdyby należało wybrać najpiękniejszy kwiat wiosenny byłoby trudno, ale najciekawszy jeszcze trudniej.
Prześliczne, magiczne. Nie widziałam nigdy na żywo.Piąta od lewej to moja ulubiona z zestawu:)