Ucieszysz się, gdy zobaczysz!
Cieszynianka wiosenna, bo o niej dziś, ucieszy z pewnością nie tylko botaników. To dość rzadka roślina, charakterystyczna dla południowej Polski i w tym również Bramy Morawskiej. Właśnie takim szlakiem, między Sudetami a Karpatami próbuje do nas wchodzić ten piękny kwiatek z rodziny selerowatych – relikt wędrujący. Występuje w Zachodnich Karpatach i w rejonie Włoch, Słowenii, Chorwacji i Austrii. Widać Cesarstwo Austro-Węgierskie jej służyło. Nazwa cieszynianka jest dość nowa i zamieniono ją z Hakwetia (na cześć Baltazara Hacqueta) na Cieszynianka, dopiero w 1924 roku, kiedy to profesor Simm wyróżnił w ten sposób region Cieszyna. Ma ta roślina również swoją legendę o żołnierzu, który kazał na swoim grobie rozsypać woreczek matczynej ziemi i z niej właśnie wyrosła cieszynianka – żołnierz szwedzki, uczestnik wojny trzydziestoletniej.
Dla mnie ta roślina to gradient zieleni żółci i złota, kolorów, które przez obiektyw wydają się świecić jak metaliczne złoto. Są jak malutkie halogeny na dnie łęgowego lasu i dopiero stojąc nad nimi można dostrzec ten niezwykły blask. Poświatę światła odbitego, pośród buchającej, wiosennej zieleni. Cieszyn Cieszynem, ale ten kwiat naprawdę ucieszył mnie swoim widokiem. Nie mam go w swojej dolinie, stąd radość spotkania była bardzo duża. Cieszcie się i radujcie albowiem kwiat ten związany jest z radością. Moją radością :-).
piękna roślina , nigdy takiej nie widziałam!; świeci jak czerwcowy świetlik.
lubię twoje zdjęcia pełne harmonii i opisy pełne poezji, a wiedzę podziwiam
pozdrawiam z zimnej podgórskiej krainy, do której wiośnie trudno trafić
Witaj Wiesiu Wszewłogo Górska, a bo to roślina idąca do nas z Czech i Słowacji i w zasadzie jej występowanie kończy się na Płaskowyżu Głubczyckim. Pozdrawiam Izerskie Łąki