zima trzyma jednak
Schodziłem dziś ze wzgórz, w kruszynach towarzyszyły mi zniczki i sikory. Ostre światło raczej nie nadawało się do fotografowania. Wszystko świeciło. Co jakiś czas wyskakiwał z krzewów zniczek, świecił swoim paskiem na głowie i znikał. Taka zabawa w chowanego. Skupiłem się przez chwilę na zniczku i nie zwróciłem uwagi na trzaski powyżej. Patrzyły na mnie zdziwione daniele. Same byki i byczki. Myślały sobie -Za czym on tak zagląda w krzaki? Trzask gałązki spłoszył zniczka, a wgapione mordy patrzyły na mnie dalej. Wszystkie stały w cieniu, ale jeden wszedł w plamę słońca i zdziwiony patrzył mi w oczy. Pomyślały sobie pewnie – “a to jest ktoś?” i ze znudzeniem zaczęły piąć się wyżej i wyżej. Z pewną pogardą, bo żaden się nawet nie odwrócił. Nachylone do południa wzgórze, już prawie bez śniegu, odsłoniło liście jeżyn i zaprosiło pewnie te daniele na obiad.Wzgórza są ich, doskonale wiedzą kogo trzeba się bać. A śnieg skrzypi dalej, zima trzyma.