Ciągle ktoś patrzy na mnie w lesie!
Chodzenie nocą po lesie dość mocno ogranicza możliwości wzroku. Jednak zapach, delikatne trzaski, odgłosy nie pozostawiają złudzeń. Gdy pachnie przyprawą maggi to można spodziewać się dziczej lochy. Gdy w powietrzu czuć piżmo, to albo ktoś przesadził z wieczorowymi perfumami, gdzie wszystkie trzy nuty mieszają się zapachem lasu, lub blisko nas jest jeleń. Ale gdy z daleka słychać szczekanie, trochę inne niż powszechnie znanych nam psów, to znak, że rudy nadchodzi. Wystarczy wtedy popiszczeć na ustach i za chwilę lis murowany. Ważny jest wtedy wiatr bo, my też wysyłamy zapachy. Dziś w nocy patrzył na mnie lis i dał się złapać w pułapkę, oczywiście fotograficzną.