Mróz. To takie zjawisko pogodowe, które budzi w nas emocje. Zamarzła ziemia i rowy, skończyły się odgrzewane na słońcu dżdżownice i bociek z Lubiela (gm. Wąsosz, woj. dolnośląskie) trochę osłabł. Mieszkańcy byli czujni! Zawiadomili straż pożarną, energetyków i podjęli decyzję ratujemy. Straż pożarna z Płosek dała radę. Dostałem informację po wszystkim i pojechałem zobaczyć polarnika. Dokarmiony wyglądał lepiej. Jednak, aby nie ryzykować jego zdrowia i ewentualnego zderzenia z przewodami, boćka zawieźliśmy do Myśliborza koło Jawora, gdzie Pani Katarzyna Buczek Dolnośląskiego Zespołu Parków Krajobrazowych ma sporą grupkę zimujących polarników. Ja wiem, że bociek jest w dobrych rękach i mam nadzieję, że wiosną powróci do Lubiela. Gniazdo tego bociana, umieszczone jest bezpośrednio na przewodach. Dzielny był bociek, dzielni byli strażacy stąd mamy dla nich prezent – nową platformę pod bocianie gniazdo. Sprawę skonsultujemy z właściwymi energetykami i jest nadzieja na powrót do nowego domu. Wszystkim bardzo dziękuję za zaangażowanie. Dodam tylko, że bociek w ciepłym aucie nabrał wigoru i strzelił mi dziobem w rękę z taką delikatnością, że czerwień z dzioba pojawiła się szybko między kciukiem a palcem wskazującym.

Przypominam, że z Grupą Energa, Fundacja Przyrodnicza “pro Natura” zbiera informację o zimujących boćkach. Jak widzicie warto wiedzieć co dzieje się z polarnikami, bo można szybko reagować.

ENERGA Wokół bocianiego gniazda