Jesień z myślą o wiośnie
Kilkadziesiąt koni pracuje w pocie czoła, aby zdążyć przed przymrozkami. Konie muszą zjeść podrośniętą po koszeniu trawę, aby wczesną wiosną była doskonała widoczność. Tak, tak widoczność, chodzi o czajki, które lubią widzieć daleko. Jak jest niska trawa, to drapieżnik jest widoczny z daleka. Lis, jenot zauważony wcześniej, jest do zrobienia w konia. Czajka może udawać, że ma złamane skrzydło i skutecznie odciągnie intruza od gniazda. Czajki często nie przystępują do lęgów, bo pozostało na wiosnę zbyt dużo chabazi i nie są w stanie znaleźć dobrego miejsca na gniazdo. Stąd do pracy zatrudniamy konie z Fundacji “Tara”. Konie mają super pastwiska, a my cieszymy się z przywracania siedlisk. Tydzień temu konie pracowały na susłowej łące. Tam, oprócz niskiej trawy liczą się jeszcze odchody. W nawozie, wczesną wiosną susły znajdą wiele smakołyków: nasiona, larwy owadów, dorosłe chrząszcze. Wszystkie te łąki są oczywiście doskonałymi żerowiskami dla bocianów białych i to również dla nich pracują konie. Wypas z sensem. Dodam, że w tym roku mieliśmy na pastwiskach “bum” drapieżników. W jednym momencie w społecznym rezerwacie przyrody przebywały: 2 bieliki, 5 kań rudych, kania czarna, kobuz, 2 myszołowy, 1 błotniak stawowy, w błotniak łąkowy i pustułka! Dodam jeszcze, że stale występuje tu lub żeruje srokosz, a w sezonie lęgowym są pokląskwy, kląskawki, dudki, żurawie, bociany czarne.
Jeśli myślimy o wiośnie to może pozbierajmy sznurki na łąkach i przydrożach. Pamiętajcie o akcji prowadzonej przez nas z Energą – Zbieraj sznurki – chroń bociany. Każda praca na rzecz boćków to większa szansa na przeżycie młodych.