Patrzyłem z ciekawością na blisko 1000 brzegówek, a może i więcej jak wzbiją się w powietrze i zasiadają na przewodach energetycznych. Lęgi się skończyły, nory przestały być potrzebne nadchodzi czas migracji. Natomiast tysiące oczu stały się bardzo ważne podczas przelotów. Takie koncentracje, podobnie jak w ławicy ryb, to sposób na szybsze dostrzeżenie drapieżnika i zaalarmowanie innych. Choćby nagłą ucieczką. Psychika tłumu. Dla moich oczu to już jesienny obrazek. Za kilka dni za oknem, na przewodach zasiądą dymówki i przez wiele poranków będą mi umilać czas. Potem i brzegówki i dymówki nagle znikną i polecą na południe. Co ciekawe, jeszcze 10 lat temu, starszy pan opowiadał mi, że one wcale nie odlatują, tylko zimują w bagnie. Dlatego siadają wieczorem w trzcinowisku. Powiedział mi też, że kukułki zamieniają się w pustułki i tak zimują… Takie rzeczy, wydawało mi się, że w XXI w już nie istnieją. Przyroda wymaga nie bajek, a merytorycznych popartych badaniami informacji, dopiero wtedy można rozumieć zachodzące procesy.

Obrazy