Mistrz polskich pustyń
Pierwszemu zaglądałem pod skrzydła gdy miałem kilka lat. Bawiliśmy się na piaskowni w “trasy”, którymi puszczaliśmy okrągłe kamyczki. Tor “saneczkowy” z piasku, mostki, tunele, skocznie. Co jakiś czas wskakiwał nam “konik” do środka i trzeba go było przegonić. Jak startował miał niebieskie skrzydełka. Po latach dowiedziałem się, że to siwoszek błękitny. Generalnie jednak bardziej siwoszek, niż błękitny. Doskonale wtopiony w piach. Mistrz kamuflażu pustynnego. Lubi kserotermy, piaszczyste wydmy w borach. Ponoć gryzie trawę. Ten na fotografii, siedzi dokładnie w miejscu gdzie były kiedyś “trasy”. Obok rosła rzadka naradka północna. Teraz jej już nie znalazłem.