Prosto w oczy
Przyglądam się od wielu lat spadkowi liczebności bocianów na Dolnym Śląsku. Dolina Odry czy Dolina Baryczy zaczęły bardzo mocno się zmieniać, a wraz ze zmianami zaczęły znikać kolejne bocianie gniazda. Owszem, coś drgnęło jakiś czas temu w dolinach górskich i tam jakby boćki zaczęły trochę wchodzić. Wygląda to wszystko tak, że bociany odchodzą z miejsc, gdzie rolnictwo ulega intensyfikacji i gdzie są coraz większe pola. Natomiast poszukują jeszcze miejsc, gdzie jest choć trochę mozaiki środowisk i rolnictwa ekstensywnego. Zastanawiam się, czy za kilkanaście lat, będziemy mogli spojrzeć w oczy bocianom, bo wszystkie zmiany robi człowiek i prawie metodycznie niszczy kolejne obszary ważne dla tych ptaków. Myślę, że bez systemowego wsparcia rolnictwa ekstensywnego, zmian w dopłatach rolnych bocian może stać się ptakiem bardzo rzadkim. Dopłaty powinny wspierać mniejsze, mało konkurencyjne, ekstensywne gospodarstwa rodzinne, a nie wielkopowierzchniowy przemysł rolny. Musimy też pamiętać, że gdy odchodzą bociany nasz pokarm staje się może i trochę tańszy, ale z pewnością zawiera więcej chemii. Zachowanie bocianów i gatunków współegzystujących z nimi oznacza dla nas wszystkich zdrowsze warunki do życia. Temu młodemu bocianowi warto spojrzeć, choćby w to jedno oko.